Pielgrzymi Jasnej Góry

Jak wielka jest siła przyciągania Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej, najlepiej widać każdego roku w sierpniu. Z różnych stron Polski wyruszają wtedy piesze pielgrzymki, by spotkać się w jednym miejscu - na Jasnej Górze.

Najdłuższa pielgrzymka wyrusza z Helu. Trasa tej pielgrzymki wynosi 638 kilometrów. Za najstarszą uważa się pielgrzymkę z Żywca. Po raz pierwszy wyruszyła w 1611 roku. Ciekawa też jest tradycja pielgrzymki kaliskiej, bowiem pielgrzymi z Kalisza nie wracają z powrotem, jak wszyscy inni - autokarami, pociągami czy samochodem - oni wracają pieszo! I tak od 375 lat! Największą zaś pielgrzymką jest pielgrzymka z naszej stolicy.

Także w tym roku z naszej parafii wyruszyli pielgrzymi idąc w Pieszej Pielgrzymce Diecezjalnej i rozważając słowa: Maryja przewodniczką wiary w Syna Bożego.

Wśród pielgrzymów z naszej parafii obecny był Ks. Krzysztof Wilk. Poproszony o kilka myśli osobistych z pielgrzymki powiedział:

Już po raz 6 szedłem z II grupą Bielskiej pieszej pielgrzymki na Jasną Górę. W czasie drogi, kiedy jest się zmęczonym, kiedy każdy krok może sprawiać ból z powodu odartych stóp, człowiek zastanawia się po co to wszystko. Nie raz zarzeka się, że już nigdy więcej. Jednak to w czasie pieszej pielgrzymki można lepiej zobaczyć jak powinno wyglądać życie chrześcijanina. Wtedy gdy temperatura asfaltu dochodzi do 40-500C, kubek wody podany
przez chwiejącą się staruszkę, która kilka godzin czekała na poboczu, nabiera większego znaczenia niż najwspanialszy prezent. Piesza pielgrzymka wyzwala w człowieku to co najlepsze; a bezinteresowna pomoc, podanie ręki, czy nawet serdeczny uśmiech potrafią mieć kojące działanie.

W czasie tegorocznej pielgrzymki dziękowałem za dar kapłaństwa, bo też na pieszej pielgrzymce przekonałem się, że Pan Bóg powołuje mnie do kapłaństwa. Kiedy w końcu
(7 lat temu) zebrałem komplet dokumentów potrzebnych do przyjęcia do seminarium i gdy już podjąłem decyzję i wszedłem do bielskiej kurii, usłyszałem słowa: zamknięte, wakacje, proszę przyjść końcem sierpnia. Pomyślałem wówczas niech się dzieje wola nieba… Zatem nie seminarium, a bibliotekoznawstwo. Wtedy koleżanki z klasy namówiły mnie do udziału
w Pieszej Pielgrzymce z Hałcnowa do Częstochowy. Szliśmy właśnie w grupie czerwonej (Świętego Maksymiliana). Już po pierwszym dniu (i odciskach na całych stopach) pomyślałem: porażka, to bezsensu, wracam. Gdy szliśmy w pełnym słońcu przez Pustynię Błędowską, a ja myślałem jedynie o tym jak najszybciej mógłbym się dostać do domu, Ksiądz Franciszek Płonka powiedział do mikrofonu: Kochani, do naszego seminarium zgłosiło się tylko pięciu chętnych na pierwszy rok. Módlmy się gorąco by Maryja pomogła usłyszeć głos powołania, tym, którzy przed tym wołaniem uciekają. I zaczęło się: różaniec, pieśni
i modlitwy o powołania kapłańskie. Do dziś mam w oczach tamtą piaszczystą drogę pod górę, a w uszach modlitwę całej grupy i pewność, że powołanie jest darem Boga.

Gdy człowiek dochodzi do Jasnogórskiego szczytu, mija i ból i zmęczenie, a zostaje tylko radość, i wewnętrzna siła zaczerpnięta w czasie 6 dniowych rekolekcji w drodze.


 

Wśród pielgrzymów parafianka Anna, doktorantka w trybie dziennym Polityki Społecznej, Instytut Nauk Politycznych i Dziennikarstwa, Uniwersytet Śląski. Na prośbę o wrażenia z pielgrzymki powiedziała:

Wyruszyć, czy nie wyruszyć? Na to pytanie ponad tysiąc osób z Diecezji Bielsko-Żywieckiej odpowiedziało -,,tak’’ wiele pielgrzymów już po raz XXIII czyli uczestniczyli tyle razy, ile sięga historia pielgrzymek Bielsko-Żywieckich, w tym roku pod hasłem przewodnim,,Wierzę w Syna Bożego ‘’.

Pielgrzymka tradycyjnie wyruszyła 6 sierpnia z sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Bielsku-Białej Hałcnowie, po Mszy świętej której przewodniczył bp Roman Pindel, który w pierwszym dniu towarzyszył w wędrówce pielgrzymom wszystkich 9 grup, ja wyruszam w grupie piątej prowadzonej przez Księży Salwatorianów, najstarsza uczestniczka miała 83 lata natomiast najmłodszy uczestnik 2 latka.

Ilu pielgrzymów – tyle intencji. Każdy z pielgrzymów wędruje w jakimś celu – aby podziękować, przeprosić, najczęściej jednak idziemy do tronu Jasnogórskiej Matki, by prosić o łaski. Czasem stoimy na rozstaju życiowych dróg i zastanawiamy się co zrobić, a wystarczy jeszcze jeden dzień na szlaku...

Dla mnie nie ma dwóch takich samych pielgrzymek, każda jest wyjątkowa indywidualna, inaczej przeżyta, w różne miejsca pielgrzymowałam, do Częstochowy samochodem lub autokarem ponad 25 razy, ale piesza pielgrzymka to cos innego. Tę ostatnią piesza nazywam jednak pielgrzymką przemyśleń i głębokich refleksji. To była moja trzecia piesza i myślę, że każda kolejna daje mi na pewno to, iż staję się coraz to bardziej dojrzałym pielgrzymem. Takim, który uczy się więcej, coraz więcej zaufać Bogu.

Plecak ciężki od intencji, zarówno moich jak i tych powiężonych mi, niełatwo w pełnym słońcu czasem się skupić, ale droga przypomina o przemijaniu oraz uczy pokory. Każdy dzień zaczynamy od Mszy Świętej, godzinek , śpiewów pieśni Maryjnych, następnie różaniec, koronka do Bożego Miłosierdzia, konferencja, na zakończenie Apel Jasnogórski. Obok nas rożni ludzie do których zwracamy się siostro i bracie, co jest dla mnie szczególne ciekawe, ponieważ nie mam rodzeństwa a na około tydzień czasu, mam ich ponad 100 a licząc wszystkich około 1000 osób, w trakcie pielgrzymki rozmawiamy, śmiejemy się, dzielimy tym co mamy radościami i smutkami oraz posiłkami.

Na trasie przechodząc obok Kościołów w których bija dzwony, jesteśmy witani przez proboszczów parafii oraz mieszkańców dzielących się z nami napojami i jedzeniem, najpiękniejsze są chwile gdy widzimy osoby, które tak pragną nas witać i się z nami dzielić a czasami budżet na to nie pozwala, wiec dzielą się z pielgrzymami wodą ze studni która jest tak wspaniała bo zimna, często nas dotykają za rękę i ze łzami proszą o modlitwę.

Cel naszego wędrowania to cudowne miejsce wybrane przez Matkę Boża, które daje ukojenie i sprawia, że wszystkie troski przestają mieć znaczenie, jesteśmy tylko my i Ona, dwie cięte rysy na jej policzku, maleńki Jezus na ramieniu – w tym widać sens ludzkiego życia, to spojrzenie leczy wszystkie rany. O Jasnej Górze napisać najtrudniej, bo chociaż wszyscy ją znamy, to znaczy tak wiele, że żadne słowo nie będzie odpowiednie. Najczęściej każdy z nas używał słów:

Przepraszam, Dziękuję, Proszę te trzy słowa kierowaliśmy do Matki Bożej. Powierzyliśmy jej wszystko, co mamy, powierzyliśmy jej siebie. Jeszcze raz dziękując i prosząc o jeszcze jeden dzień na szlaku...

Pielgrzymka otwiera jedynie drzwi do prawdziwej wędrówki, jaką powinno być nasze życie. To niekończące poszukiwanie wskazówek i próby dotarcia do głębi. Podróżowanie z Bogiem ma pozwolić nam zrozumieć siebie i odnaleźć sens. Życzę wszystkim, aby przynajmniej raz w życiu mogli przeżyć tę niezwykłą radość pielgrzymowania, wielu z naszych parafian wie o czym pisze.

Ania

6 SIERPNIA 2014 - PIERWSZE KROKI PIELGRZYMKI…

piesza pielgrzymka jg 2014 01

GRUPA V

piesza pielgrzymka jg 2014 02

CZAS PIELGRZYMOWANIA

piesza pielgrzymka jg 2014 03

NASZ ULUBIONY BRAT Z ZAKONU SALWATORIANÓW MAJĄCY 82 LATA,  UCZĄCY NAS MODLITWY ORAZ POKORY WOBEC ŻYCIA

piesza pielgrzymka jg 2014 04

PIELGRZYMI Z WĘGIER

piesza pielgrzymka jg 2014 05

JUŻ U CELU…

piesza pielgrzymka jg 2014 06

O MARYJO WITAM CIĘ…

piesza pielgrzymka jg 2014 07

MSZA ŚWIĘTA KTÓREJ PRZEWODNICZYŁ BP ROMAN PINDEL

piesza pielgrzymka jg 2014 08

PIELGRZYMI PODCZAS MSZY ŚWIĘTEJ

piesza pielgrzymka jg 2014 09

 

Czytaj więcej na: http://diecezja.bielsko.pl

Jesteś tutaj: Home Aktualności Wydarzenia Pielgrzymi Jasnej Góry