Pożegnanie śp.+ Władysława Klisia

MEMENTO

„Każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki (J11,26).

Modlitwy za zmarłych

Kościół zachęca do pamięci o zmarłych, którzy w czyśćcu pokutują za grzechy. Za dusze zmarłych można ofiarować Msze św., Komunię św., modlitwy, dobre uczynki oraz odpusty. Pięknym zwyczajem jest wyczytywanie imion i nazwisk naszych bliskich zmarłych, których polecamy modlitwie Kościoła(tzw. wypominki). Każde imię to osobna historia, niepowtarzalny ludzki los. Modląc się za zmarłych, dziękujemy za ich życie, dziękujemy za dobro przez nich uczynione, prosimy o odpuszczenie ich grzechów, błagamy o dar nieba. My też kiedyś będziemy potrzebowali takiej modlitwy.(Ogłoszenia duszpasterskie – 13.10.2013).

W dniach od 1 do 8 listopada zyskujemy opust zupełny za nawiedzenie cmentarza i modlitwę, zaś cząstkowy w pozostałe dni roku. Odpusty te możemy ofiarować tylko za przebywających w czyśćcu.

Ogłoszenia duszpasterskie - 13.10.2013 r.

„W sobotę 12 października 2013 r. w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Słotwinie odbył się pogrzeb śp.+ Władysława Klisia, Pana Kościelnego. Przeżył zaledwie 65 lat. Od 1999 r. intensywnie zaangażował się w budowę naszego kościoła i tworzenie Parafii. Był pierwszym kościelnym. Służył nam wszystkim, służył wiernie i oddanie. Służył także swoim pięknym i donośnym głosem. Od dwóch lat służył cierpieniem. Bóg zapłać!. Spoczywaj w pokoju”.

 

Kazanie wygłoszone przez Ks. Mieczysława Grabowskiego- proboszcza tej Parafii na Mszy św. pogrzebowej

„Popatrz, jak prędko mija czas.
Życie twe też przeminie wraz,
Życie to jedno, które Bóg ci dał.
Wszystko przemija tak jak sen.
Troski, kłopoty skończą się.
Powiedz, szczęśliwym będziesz ty?
Ref. Powiedz, czy ty Jezusa znasz?
Pomyśl, On szczęście wieczne ma!
Pomyśl, jak spędzasz życia czas.
Pomyśl, gdy życia skończysz bieg.
Przejdziesz na tamten drugi brzeg.
Powiedz, szczęśliwym będziesz tam?

2. Może jest smutna dusza twa,
Może pokoju jest w niej brak,
Może tęsknota dręczy cie?
Jezus twój każdy widzi krok,
Jezus rozjaśni duszy mrok,
Jezus ukoi serca ból.
Ref. Przyjdź do Jezusa cudnych ran,
Powiedz Mu co cię gnębi wciąż,
On ci swe szczęście , radość da.
Przyjdź do Jezusa cudnych ran, Powiedź Mu całą winę swą,
On ci swój spokój , szczęście da”.

TAK. To ulubiona piosenka religijna śp.+ Władysława, którą często śpiewał na pogrzebach. Ta piosenka religijna w sposób trafny ujmuje prawdę o naszym życiu ziemskim. O życiu, które dał nam Bóg. O życiu jednym, które przemija.

 

Naszą codzienność szarą i często spokojną w naszej Parafii zakłóca od czasu do czasu widomość o śmierci kogoś kogo znaliśmy, z kimś spotykaliśmy się, z kim łączyły nas więzy pokrewieństwa.

W ubiegłym tygodniu pożegnaliśmy w naszej parafii: śp. Jadwigę 54 lata, śp.+ Mariannę 86 lat, dziś + śp . Władysława 65 lat. Za często, ale to wszystko przypomina nam prawdę, że śmierć jest kresem życia ziemskiego. Śmierć najczęściej przychodzi niepodziewanie jak złodziej. Może i dobrze, że Pan Bóg zakrył przed nami tę chwilę. Żylibyśmy w przygnębieniu. Powinno nam wystarczyć Chrystusowe napomnienie „Bądźcie gotowi, bo nie znacie dnia, ani godziny, kiedy Pan przyjdzie”. Nie wiemy, kiedy Pan zapuka, o której godzinie naszego życia, w dzień, czy w nocy, dlatego zawsze trzeba czuwać. Żyć jak chrześcijanin, to znaczy czuwać: być zaangażowanym, iść za Jezusem.

Śp. Władysław 65 lat temu spotkał Chrystusa na chrzcie świętym. Poznawał Go przez kolejne lata, aby z radością przyjąć Go w dzień I Komunii św. Serce jego pałało radością w dzień bierzmowania i w dzień w którym Chrystus doprowadził Go do spotkania z mądrą i dobrą kobietą Heleną. Serce Jego radowało się, gdy składał przysięgę małżeńską, że nie opuści jej aż do śmierci. Za rok świętowaliby 40 lat pożycia małżeńskiego.

Jego ojcowskie serce radowało się, gdy w swoje ramiona brał nowo narodzone dzieci, a jeszcze bardziej, gdy na świat przychodziły wnuczki i wnuki.

Ta troska o rodzinę zaowocowała, że w chwili cierpienia ani żona ani dzieci nie miały wątpliwości, że mąż, tata znajdzie miejsce w domu rodzinnym, a nie w jakimś zakładzie pomimo że stan zdrowia był ciężki. Rodzina podjęła ofiarną troskę o powrót do zdrowia, intensywną rehabilitację, czuwając dzień i noc, dbając przede wszystkim o duszę. Dane mi było często bywać z posługą sakramentalną. Sam jako człowiek, kapłan byłem zbudowany dojrzałością rodziny. Także moje życie ściśle związało się z Nim od 2002 r.

Trumna ojca w domu to wielkie rekolekcje dla całej rodziny. To także wielkie rekolekcje dla całej Parafii, bo śp. Władysław był kościelnym. Od 2000 roku był związany z tym kościołem. Służył nam wszystkim, służył wiernie, był na każdą prośbę moją, nawet kilka razy w ciągu dnia. Często przychodził do kościoła aby się pomodlić. Od dwóch lat służył kościołowi i parafii inaczej - służył cierpieniem. Może w ten sposób Bóg chciał posłużyć się i przemówić do mieszkańców naszej parafii. Może to aż dwa lata dodatkowych rekolekcji.

Należał do Róży różańcowej św. Józefa, był Zelatorem. Dziś mam w pamięci jak zabiegł aby najlepiej przygotować i przeżyć I Nabożeństwo Fatimskie w naszej Parafii i zakupić Figurę, a później na stojąco wraz z całą Różą odmawiał i prowadził I różaniec Fatimski. Matka Boża Fatimska w swoich objawieniach zachęcała do odmawiania różańca. Często odmawiał ten różaniec czy to w domu czy w kościele. Jego głos był donośny. Pan Bóg obdarzył go mocnym głosem, nie oszczędzał się. Umiłował tą modlitwę, często trzymał różaniec w ręku. W chwili pójścia do szpitala odmawiał tajemnicę bolesną - Niesienie Krzyża. I taką samą odmawiał od I niedzieli tego miesiąca. Umarł w otoczeniu rodziny, która odmawiała tą tajemnicę, trzymając w ręku gromnicę. Jego życie ziemskie dobiegało końca, kiedy w naszej Parafii trwało nabożeństwo różańcowe połączone z nabożeństwem do Matki Bożej Nieustającej Pomocy i Msza Święta.

Kościół zachęca nas do proszenia Matki Bożej by wstawiała się za nami teraz i godzinę śmierci naszej. Witaj Królowo. Matko Miłosierdzia… przeto Orędowniczko nasza, one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć... Kościół zachęca aby powierzyć się także św. Józefowi, patronowi dobrej śmierci. Dlaczego św. Józef? Pewnie dlatego jak mówi tradycja św. Józef umarł na rękach Jezusa i Maryi. I to jest najważniejsze umierać będąc otoczonym nie tylko kroplówkami, ale kochającą obecnością Jezusa, Maryi i bliskich, rodziny. To w ramiona Matki Najświętszej i św. Józefa powierzamy duszę śp. Władysława.

Dla kościoła, parafii często zostawiał najbliższą rodzinę, wszelkie uroczystości rodzinne i wszelkie prace. Żył naszą Parafią. Nic dziwnego, że gdy był w Szpitalu w Katowicach Ligocie w śpiączce farmakologicznej, kiedy opowiadałem Mu że trwa montaż nowych dzwonów, na moje pytanie czy słyszysz, daj jakiś znak - podniósł rękę. To chyba znak ,że słyszał.

Dziękuję w imieniu Parafii i własnym za każde dobro, które jest owocem Jego rąk i serca dla naszego kościoła i Parafii.

Ukochał pieśni, tymi pieśniami się modlił, także pracując.

Na Anioł Pański biją dzwony, niech będzie Maria pozdrowiona, niech będzie Chrystus pozdrowiony. Na Anioł Pański biją dzwony w niebiosach kędyś głos ich kona” ( K. Tetmajer)

Ukochał Modlitwę Anioł Pański. Często bywał w południe w kościele na tej Modlitwie najpierw uruchamiając ręcznie dzwon, a później, kiedy dzwony uruchamiały się automatycznie to trwał na modlitwie.

Zabrał ze sobą do trumny różaniec, który często trzymał w ręku i Modlitewnik „Modlitwa Ofiara i Pokuta jedyną drogą do prawdziwego życia w Bogu”. Modlitewnik z którego często korzystał i modlił się, który Mu podarowałem. Zaraz na początku tego modlitewnika są słowa modlitwy:

„Duchu Święty Boże, prosimy Cię przez potężne wstawiennictwo Niepokalanego Serca Maryi Twojej umiłowanej Oblubienicy oraz wszystkich Świętych, Aniołów i Archaniołów, aby odmawianie zawartych tu modlitw, pomogło każdemu wejść na drogę prawdziwej świętości i doskonałości chrześcijańskiej, ku większej czci i chwale Boga w Trójcy Świętej Jedynego”.

W Jego życiu była modlitwa, ofiara i pokuta. Ale wiemy że nikt przed Bogiem nie jest bez winy, dlatego ofiarujmy my naszą modlitwę, ofiarę i pokutę jako jego przyjaciele prosząc Boga o Jego zbawienie. Prosząc o Miłosierdzie Boże.

Ukochał Koronkę do Miłosierdzia Bożego. W Dzienniczku św. Faustyny odnajdujemy cenne i ciekawe wyznanie. Pisze Ona tak: „Czuję dobrze, że nie kończy się posłannictwo moje ze śmiercią, ale się zacznie. O dusze wątpiące, uchylę wam zasłony nieba, aby was przekonać o dobroci Boga, abyście już więcej nie raniły niedowierzaniem Najsłodszego Serca Jezusa. Bóg jest Miłością i Miłosierdziem"  Dz.281.

Śp. Władysław często odmawiał Koronkę do Miłosierdzia Bożego i tą Koronkę odmawiali najbliżsi zwłaszcza w chorobie. Często wpatrywał się w Serce Jezusa, które patronuje Naszej Parafii. I nieustannie kształtował swoje serce na wzór Serca Jezusowego.

I my uczestnicząc dziś w pogrzebie i wypraszając Miłosierdzie Boże dla śp. Władysława, dobrze czujemy, że jego posłannictwo nie kończy się z chwilą odejścia z tego świata, bo wiele osób potrzebuje nadal Jego miłości. Ufamy, że w tajemnicy Świętych Obcowania nadal będzie wspierać swoją Żonę, Dzieci i Wnuki, Wnuczki, które tak ukochał i naszą Parafię.

Dziękujemy za życie śp. Władysława i wszelkie dobro, które płynęło z jego serca.

Zakończę Jego ulubioną piosenką religijną: „Pałac”

„Jan nie narzekam, chociaż wiele tu nie mam.
Izdebkę małą i więcej nic.
Ale w wieczności, w mej ojczyźnie niebieskiej, Będę miał pałac co złotem lśni.

Ref. Tam ja mam pałac, tam ponad górami,
W tym jasnym kraju, gdzie miłość ciąż trwa.
Gdzie łzy nie płyną, wszystkie troski przeminą tam mi mój Zbawca koronę da.
Choć tu tak często zmęczony, znękany, I tak jak prorok pod głową mam głaz.
Ja się nie martwię, bo w niebie dostanę, Swój własny pałac na wieczny czas.
Więc mi nie współczuj, choć wydaje się biedny, Ja pielgrzymuję do górnych stron.
Ja szukam miasta ze złotymi bramami, Tam ja dostanę koronę i dom.”

W pogrzebie śp. Władysława Klisia , Pana Kościelnego uczestniczyli:

Uroczystością przewodniczył Ks. Mieczysław Grabowski – Proboszcz

 

Po Mszy świętej w imieniu Rodziny i własnym podziękował syn Krzysztof

„Jeśli ktoś chce iść za mną, niech zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje”.

W obliczu śmierci i choroby naszego Taty możemy śmiało stwierdzić, że świadomie podjął się tej drogi. Odpowiedział: „Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie”. Dziękujemy Ci za to że mogliśmy być „Cyrenajczykami”, lecz to Ty niosłeś Krzyż do końca. Dziękujemy Ci, że dzięki Tobie w tej próbie nie odwróciliśmy się od Boga. Pokochaliśmy ten Krzyż, który nie był dla nas udręką lecz Błogosławieństwem.

W swoim życiu był blisko Kościoła oraz ludzi. Dlatego dziś Kościół tak licznie przychodzi tutaj, aby pożegnać naszego Tatę. Dlatego w tym miejscu, w imieniu, Taty (tak bardzo po wyjściu ze szpitala chciał Wam osobiście podziękować), dziękujemy za obecność w tych trudnych dla nas chwilach. Dziękujemy za waszą modlitwę, która była bezcenna w obliczu jego cierpienia. Dziękujemy również Mamie, za miłość, jaką obdarzyła Tatę i całe swoje serce, które mu ofiarowała. Dziękujemy również Cioci Zosi, siostrze Taty, która każdą wolną chwilę spędzała z nami.

Tata był również blisko kapłanów. Dziś Oni licznie wstawili się w naszej świątyni, by go pożegnać. Dziękujemy proboszczom oraz kapłanom sąsiednich parafii, bo przecież w czasie choroby Taty cały czas modlili się w swoich świątyniach o jego zdrowie. Dziękujemy naszym księżom rodakom, diakonowi Krzysztofowi, klerykowi Sławkowi oraz ministrantom za wsparcie którego doświadczaliśmy na każdym kroku.

W sposób szczególny chcemy podziękować naszemu proboszczowi. Ty zawsze nam pomagałeś, nigdy nie zawahałeś się by jechać do szpitala, nieść Chrystusa w każdą niedzielę i pierwszy piątek miesiąca. Zawsze byłeś ciekawy co tam u Taty. Przeżywałeś tą trudną sytuację razem z nami, bo przecież tak dobrze z Tatą się uzupełnialiście. Bóg Ci zapłać!

Dziś Tato odchodzisz, ale zostawiasz żywy pomnik w postaci nas oraz tego kościoła, bo można śmiało stwierdzić, że również dzięki tobie mamy taki piękny kościół. Nigdy nie chciałeś by Cię gdziekolwiek zapisywano w zeszycie robót, który zresztą sam prowadziłeś. Lecz My to pamiętamy.

Kochamy Ciebie. Wiedz, że pozostaniesz w naszych sercach i pamięci do końca naszych dni.

sp wladyslaw klis 01

sp wladyslaw klis 02

sp wladyslaw klis 03

sp wladyslaw klis 04

sp wladyslaw klis 05

sp wladyslaw klis 06

sp wladyslaw klis 07

sp wladyslaw klis 08

sp wladyslaw klis 09

sp wladyslaw klis 10

sp wladyslaw klis 11

sp wladyslaw klis 12

sp wladyslaw klis 13

sp wladyslaw klis 14

sp wladyslaw klis 15

sp wladyslaw klis 16

sp wladyslaw klis 17